O ślubie
W tym systemie zawarcie małżeństwa poprzedzone było uzgodnieniami pomiędzy rodzinami. Dotyczyły one głównie kwestii majątkowych – bytowych. Przyszli nowożeńcy czasami w ogóle nie uczestniczyli w tych negocjacjach. W wielu społecznościach nie mieli nawet wpływu na to, z kim wejdą w małżeństwo.
Usytuowanie małżeństwa w strukturze ekonomicznej stwarzało możliwości wielu nadużyć. Przybierały one kształt wymuszeń zgody, podstępu, czasami porwań. W celu ochrony (zwłaszcza kobiet) stopniowo wprowadzano obostrzenia warunków zawierania małżeństw. Szczególną w tym rolę odegrał Kościół katolicki. Na przełomie tysiącleci udało się Kościołowi przeprowadzić unifikację prawa małżeńskiego, wypracowano i upowszechniono pewne wymogi formalne konieczne do zaistnienia związku. Kościół przejął wówczas całą jurysdykcję nad sprawami małżeńskimi. Od XVI wieku prowadzone są przy parafiach odpowiednie księgi (metrykalne), w których odnotowywane jest zawarcie małżeństwa.
Stopniowy rozwój struktur państwowych sprawił, że od końca XVIII wieku władze cywilne czyniły starania o to, aby przejąć od Kościoła sprawowanie pieczy nad małżeństwami. Pierwszych ślubów cywilnych udzielono we Francji w 1792 roku. Stopniowo upowszechniały się tego rodzaju praktyki, w rezultacie w XX w. mamy do czynienia z podwójną jurysdykcją dotyczącą małżeństw: kościelną i państwową. Obecnie w Polsce powszechne stało się zawieranie małżeństw tzw. konkordatowych – religijnych, ustanawianych w świątyni w obecności kapłana, ale ze skutkiem cywilnym.
W XX wieku zaistniała jeszcze jedna istotna przemiana społeczna kształtująca spojrzenie na małżeństwo i rodzinę. Rozwój cywilizacyjny sprawił, że wiele funkcji pełnionych przez rodzinę przejęły władze państwowe. Współczesny człowiek nie obawia się tego, że gdy nie założy rodziny, to będzie pozbawiony opieki w chorobie czy w starości. Dzieci niezależnie od tego, czy są wychowywane w rodzinach czy poza nimi, mają dostęp do edukacji. Takich przemian można wymienić dużo więcej. One sprawiły, że współczesny człowiek staje nie tyle przed dylematem, czy ma zawrzeć związek małżeński cywilny, czy religijny, ale w ogóle po co ma brać ślub? Do czego jest on potrzebny, skoro można zupełnie dobrze funkcjonować bez formalizowania swoich relacji z innymi?
Po drugie − ślub ma szczególne znaczenie dla osób wierzących. Sakrament małżeństwa rozumiany jest jako wspólne, publiczne przyrzeczenie miłości w obecności Boga (który jest Miłością) z równoczesnym zaproszeniem Go do wspólnego życia małżonków.
Katechizm Kościoła Katolickiego o małżeństwie pisze następujące słowa (KKK 372):
Mężczyzna i kobieta są stworzeni „jedno dla drugiego”: Bóg nie stworzył ich „jako części” i „niekompletnych”. Bóg stworzył ich do wspólnoty osób, w której jedno może być „pomocą” dla drugiego, ponieważ są równocześnie równi jako osoby („kość z moich kości…”) i uzupełniają się jako mężczyzna i kobieta. Bóg łączy ich w małżeństwie w taki sposób, że stając się „jednym ciałem” (Rdz 2, 24), mogą przekazywać życie ludzkie: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię” (Rdz 1, 28). Przekazując swojemu potomstwu życie ludzkie, mężczyzna i kobieta jako małżonkowie i rodzice współdziałają w wyjątkowy sposób z dziełem Stwórcy.
Przesunięcie postrzegania wartości małżeństwa z kwestii społecznych na osobistą stwarza wyjątkową szansę dostrzeżenia istoty małżeństwa – miłości. Na skutek przemian cywilizacyjnych, postępu technicznego, rozwoju struktur państwowych małżeństwo (i życie rodzinne) zostało zwolnione z pełnienia niektórych ekonomicznych i społecznych funkcji. Współcześni małżonkowie mogą zainwestować wiele sił i środków w budowanie miłosnej relacji pomiędzy sobą i innymi członkami rodziny. Wzajemne odniesienia nie wynikają ze społecznego przymusu, ale z wyboru, realizując tym samym biblijny ideał jedności małżeńskiej.
Przed laty obrzęd ten odbywał się za zwyczaj w domu jednego z narzeczonych, z którego wyruszano do kościoła. Współcześnie bardzo często organizuje się przyjęcia weselne poza domem rodzinnym, w wynajętym lokalu. W takiej sytuacji należy zadbać o odpowiednie pomieszczenie. W obrzędzie błogosławieństwa powinni uczestniczyć przede wszystkim rodzice narzeczonych, zaprasza się też rodziców chrzestnych oraz babcie i dziadków.
Przebieg ceremonii
Wszyscy zbierają się w jednym pomieszczeniu, w którym wcześniej na stole stawia się krzyż, wodę święconą w naczyniu oraz kropidło. Czasami zapala się też świece chrzcielne narzeczonych lub inną świeczkę.
Narzeczony lub narzeczona zwracają się z prośbą o błogosławieństwo do rodziców.
Kochani Rodzice!
Za kilka chwil będziemy ślubować sobie miłość przed Panem Bogiem. W tej tak niezwykłej chwili prosimy was o błogosławieństwo na naszą nową drogę życia.
Po tych słowach młodzi klękają, a któreś z rodziców wypowiada słowa błogosławieństwa:
Boże, który jesteś miłością! Prosimy Cię, pobłogosław ………… (np. Marię) i …………….. (np. Józefa). Niech przez wszystkie dni życia łączy ich miłość. Dozwól im razem doczekać szczęśliwej starości i obdarz potomstwem w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen
Następnie rodzice, chrzestni i dziadkowie podchodzą do młodych, kładą na ich głowach ręce (lub kciukiem robią na czole znak krzyża), wypowiadając słowa:
Niech cię Bóg błogosławi w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen
Gdy wszyscy członkowie rodziny pobłogosławią narzeczonych, któreś z rodziców kropi zebranych święconą wodą. Na zakończenie ceremonii, przed wyruszeniem do kościoła, można odmówić modlitwę:
Pod Twoją obronę uciekamy się,
święta Boża Rodzicielko,
naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych,
ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać,
Panno chwalebna i błogosławiona.
O Pani nasza, Orędowniczko nasza,
Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza.
Z Synem swoim nas pojednaj,
Synowi swojemu nas polecaj,
swojemu Synowi nas oddawaj.